Gołąbki z kaszą i ziemniakami
Staropolski przepis na gołąbki z kaszą i ziemniakami. Uwielbiam smaki kresów, a tak jak wiele innych przepisów opartych na kaszy tak i ten zrobił na nas dobre wrażenie. Kuchnia regionalna to dobro, które należy utrzymywać w pamięci i przekazywać dzieciakom.
*Gołąbki z kaszą i ziemniakami*
- ziemniaki - 1 kg
- kasza gryczana - 1 szklanka
- cebula - 3 sztuki
- kapusta biała - 1 sztuka (użyliśmy dwóch młodych)
- kajzerki - 2 sztuki (mogą być czerstwe)
- sól
- pieprz
*Sos cebulowy*
- cebula - 3 sztuki
- masło
- śmietana gęsta 18%
- sól
- pieprz
- mąka
- woda
Usuwamy z kapusty głąb i pierwsze liście. Nie wyrzucamy ich jednak. Przydadzą się nam do masy w dalszej części przygotowania gołąbków. Całą główkę podgotowujemy w osolonej wodzie zdejmując po kolei liście, które odkładamy na talerzyk.
Kaszę taimy w dwóch szklankach wody. Ziemniaki oraz cebule obieramy i ścieramy podobnie jak na placki ziemniaczane. Nie usuwajcie jednak z masy soku. Trzecią cebulę kroimy w kostkę i obsmażamy na złoto. Mieszamy wszystkie składniki dodając namoczone wcześniej w wodzie kajzerki. Do masy wrzucamy posiekane resztki z kapusty o których wspominałem. Nic nie powinno się zmarnować. Doprawiamy masę porządnie solą i świeżo zmielonym pieprzem.
Nakładamy farsz na liście kapusty. Jeżeli jest to kapusta starsza można podciąć twardą łodygę liści by łatwiej się zwijało gołąbki. Zawijamy gołąbki i układamy je w naczyniu żaroodpornym. Zalewamy wszystkie wodą i gotujemy około godziny w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni.
Możemy przygotować sos cebulowy. Siekamy cebule i smażymy na rumiano. Dodajemy około półtorej łyżki mąki i wlewamy 400 ml wody. Energicznie mieszamy by uniknąć mącznych grudek. Dodajemy śmietanę gęstą i doprawiamy solą oraz pieprzem. Sos powinien się chwilę podusić i zredukować.
Gołąbki podajemy z sosem. Gołąbki, które nam zostaną w naczyniu żaroodpornym możemy sosem zalać. Odgrzane i podane na drugi dzień są równie smaczne.
Jak należy rozumieć "Kaszę taimy w dwóch szklankach wody"? Gotujemy ją? Przepraszam, ale nie spotkałam się do tej pory z takim określeniem. Internet też nie pomógł, a przepis zaciekawił mnie ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gotujemy :) Znów z rozpędu użyłem słowa, które funkcjonuje w naszej rodzinie od wielu lat i sam nie wiem skąd się wzięło.
UsuńBardzo dziękuję. Wypróbuję przepis :)
OdpowiedzUsuń