Wakacyjne jedzenie - Solina - recenzja

Zeszłoroczne wakacje spędziliśmy w Bieszczadach nad Soliną... choć w zasadzie Bieszczady zaczynają się ciut dalej... tak czy siak Solina to dobre miejsce, z którego można zwiedzać ten piękny polski region. Turystycznie aktywna miejscowość z pobliskim Polańczykiem stały się więc miejscem naszego rodzinnego wypoczynku. Odwiedziliśmy kilka miejsc w poszukiwaniu regionalnego jedzenia.

Zakapior to oberża w Polańczyku gdzie można spróbować dań z kuchni łemkowsko bojkowskich. Rewelacyjna karta opisuje wspomnianą kuchnię bardzo szczegółowo. Restaurację odwiedziliśmy 5 osobową rodziną. 

Dania przygotowano i podano dość szybko. Pstrągi genialne!

Z kuchni tradycyjnej żona spróbowała tutejszej wersji znanych z suwalszczyzny i naszej strony kulinarnej hreczniaków czyli kotletów z kaszy i twarogu tu z dodatkiem mięsa. PYSZNE.

Tak samo żur z twarogiem podany w chlebie i pyszna zupa czosnkowa (czosnek niedźwiedzi) 

Drugie miejsce z dobrym jedzeniem znaleźliśmy tuż za zaporą w Solinie. Karmnik.

Jedzenie bardzo dobre i jedyne do czego się mogę doczepić to zbyt grube ciasto w pierogach z truskawkami.

Bardzo ładny wystrój i miła obsługa. Jak ktoś wpadnie na lewą stronę zapory to warto Karmnik odszukać wśród dziesiątków straganów i budek z kiepskim fast foodem.

Trzecie miejsce  warte odwiedzenia to restauracja z widokiem na zaporę w Solinie. Restauracja dodajmy na piątkę. Stołowaliśmy się tu kilka razy. Warto to miejsce odwiedzić i spróbować pysznej domowej kuchni.

Brakuje tu może miejscowych smaków kuchni łemkowsko-bojkowskiej ale te znajdziemy w Zakapiorze. Jak ktoś lubi zjeść jak u babci, Daroszówka to miejsce idealne. Karta niezbyt duża, a jedzenie przygotowywane jest na świeżo. Bardzo dobrym pomysłem wartym podkreślenia jest to, że danie można zamówić w większej lub mniejszej porcji.

Nie każdy potrafi zjeść dużą porcję i taka pomniejszona (łącznie z ceną) to idealne rozwiązanie. 

Polecamy wymienione miejsca jeśli tegoroczne wakacje zamierzacie spędzić w Solinie lub okolicy.