Rosół domowy
Unikałem jak ognia przepisu na domowy, pyszny rosół bo w naszym pięknym kraju jego prezentacja równa się najazdowi rosołowych ekstremistów. Jakoś mi się nie widziało czyszczenie blogowych komentarzy z bezsensownych pretensji, że rosołek niezrobiony po Polsku ze stada wiejskich kur i co najmniej połowy mućki z Krużewnik. Niektórym trudno zrozumieć, że każda rodzina ma swój własny sposób na domowy, zdrowy rosół. Oto nasz:
*Rosół domowy*
- udko z porządnej rosołowej kury
- antrykot - 30 dag
- cielęcina - 30 dag
- porcja (kadłubek) z kaczki
- włoszczyzna + dwie cebule
- lubczyk
- ziele angielskie
- liść laurowy
- sól
- pieprz
- natka pietruszki
Przepis na około 7-8 porcji doskonałej zupy. Rosołową porcję mięsa zalewamy zimną wodą i gotujemy długo na wolnym ogniu. W sumie rosół powinien gotować się kilka godzin. Co jakiś czas usuwamy zbierające się na powierzchni zaburzyny by rosołek był klarowny. Gdy przestaną się tworzyć wkładamy do wywaru obraną włoszczyznę (3 marchwie, 2 pietruszki, kawałek selera, por, liść kapusty etc.) Piękny kolor rosołu uzyskamy opalając porządnie obrane cebule tuż przed tym jak trafią do garnka.
Wrzucamy liście laurowe lekko je rozłamując, kilka ziaren angielskiego ziela (nie za dużo bo to aromatyczna przyprawa), sól, pieprz i ewentualnie łyżkę lub dwie suszonych i zblendowanych warzyw.
Do zupy musi jeszcze trafić kilka związanych nitką gałązek natki pietruszki i oczywiście lubczyku bo jego aromat to najlepsze co może się w rosole nam zdarzyć. Miękkie warzywa dadzą nam znać, że domowy rosół jest już gotowy. Porcja porządnego makaronu, szczypta posiekanej natki i niedzielne pierwsze danie za nami.
...i jak w każdym przepisie gdzie jakość mięsa ma swoje znaczenie, zapraszam mieszkańców Dąbrowy Górniczej i okolic do najlepszego mięsnego sklepu na Merkurym. Już tam Wam wybiorą najlepszą porcję na pyszny, domowy rosół - gwarantuję.
Komentarze
Prześlij komentarz