poniedziałek, 29 kwietnia 2024

"Idziemy w góry" - restauracja po rewolucjach Magdy Gessler - wakacyjne jedzenie

 Zdarza mi się na blogu publikować wpisy chwalące miejsca gdzie można smacznie zjeść. Najczęściej dotyczą one naszych wakacyjnych wypadów jednak czasami trafimy na pyszne jedzonko także w pobliżu naszego miejsca zamieszkania. Mamy w Zagłębiu Dąbrowskim restaurację, która przeszła słynne, telewizyjne rewolucje kulinarne Magdy Gessler. Sosnowiecka restauracja Kamionki w roku 2022 zamieniła się w góralską knajpę o nazwie "Idziemy w góry". Lokal znajduje się w sosnowieckim Zagórzu. Byliśmy tam i przed rewolucjami, i już po słynnym programie. Obie wizyty były udane jednak sama rewolucja pozostawiła po sobie kilka smacznych przepisów, które warto sprawdzić będąc w Sosnowcu.

Restauracja Idziemy w góry

Wystrój restauracji przenosi nas z blokowiska charakterystycznego dla Zagłębia wprost pod górskie szczyty. Dużo drewna, zabytkowych mebli, skór, zdjęć gór i górali. W tle gra góralska muzyka ale tak by nie przeszkadzać gościom w rozmowie. Przestronna sala sugeruje spore imprezy. Znajdą się jednak i mniejsze sale oraz antresola gdzie można co nieco schować się przed resztą klientów restauracji. Zapachy z kuchni zachęcają, po restauracji krzątają się pracownicy. Na obsługę nie trzeba długo czekać mimo, że ruch tam zdarza się spory. Karta czytelna, prosta, a przepisy Magdy Gessler dobrze widoczne.

Restauracja Idziemy w góry

Restauracja Idziemy w góry

Restauracja Idziemy w góry

Restauracja Idziemy w góry

Restauracja Idziemy w góry

Wpadliśmy tam na obiad sporą ekipą ale nie było problemu z łączeniem stolików i obsługą zamówień. Jedzenie trafiło na stoły w około 30 minut. Każdy wybrał inne dania. W końcu przyszliśmy testować restaurację po rewolucjach pani Magdy.

Na stół trafiła kwaśnica, baranina, rolady wołowe i schabowe, placki ziemniaczane, duszone żebro i naleśniki. Każde danie w naszej opinii zostało przygotowane poprawnie, a porcje spore choć bez częstej dla tego typu restauracji niezdrowej przesady.

Restauracja Idziemy w góry

Dawno nie jadłem prawdziwej kwaśnicy czyli mocnej zupy na kiszonej kapuście i wędzonych żebrach. Zupy bez ziemniaków, marchwi i tego wszystkiego co kwaśnicę zamienia w kapuśniak. Jedynym nietypowym dodatkiem były wędzone śliwki nowosądeckie i to jest strzał w dziesiątkę. Na prawdę. Pyszne zaskoczenie. Zupa była pyszna, mocno wędzona, aromatyczna i na bank na nią wrócę.

Restauracja Idziemy w góry

Do mojej baraniny miałem kilka uwag. Była nierówna. Niektóre mniejsze kawałki były suche, a na talerzu trudno było znaleźć sos. Jednak mięso było dobrze doprawione i jego większość miękka oraz soczysta. Zestaw surówek smaczny choć jednostajny dla każdego z dań.

Restauracja Idziemy w góry

Zagłębiowska rolada wołowa  może stawać w konkury z tradycyjną śląską roladą. Bogate wypełnienie, miękka wołowina i doskonały sos. Zawiodły trochę kluski, które trochę sprawiały wrażenie kupnych. Podobne  efekty smakowe wywołał talerz z roladą schabową. Również mięciutka i smaczną.

Restauracja Idziemy w góry

Placki ziemniaczane z oscypkiem chrupiące, smaczne i z ciekawymi dodatkami.

Restauracja Idziemy w góry

Najlepszym zdecydowanie daniem było duszone w winie żebro. Kawał porządnego mięsiwa rozpadającego się pod naporem widelca. Jestem już pewien, że przy okazji następnej wizyty to właśnie to danie trafi na moją część stołu.

Restauracja Idziemy w góry

Najmłodszy członek naszej rodziny swoich naleśników nie spróbował oszołomiony troszkę swoją pierwsza w życiu wizyta w restauracji. Jednak bez problemu obsługa spakowała nam je do wygodnego cateringowego pojemnika by nie straciły świeżości i spróbował dania już w domu.

Największym zaskoczeniem były ceny. Jak na restaurację gdzie na zdjęciach i reklamach pojawia się Magda Gessler właściciele postanowili z cenami dań nie przeginać. Nasza niedawna wizyta w sieciowej restauracji "Bida" wypadła na tym tle wyjątkowo niekorzystnie. Natomiast jakość potraw zdecydowanie przeważa na rzecz naszej zagłębiowskiej restauracji góralskiej.

Restauracja Idziemy w góry

Mimo dwóch lat o rewolucji duży pylon informuje, że jemy właśnie w restauracji "Kamionki". Właściciele chyba trochę próbują trzymać dwie sroki za ogon. Myślę, że spokojnie można zaufać nowej smacznej marce i uaktualnić kulinarną mapę Polski o restaurację "Idziemy w góry" Warto tez zainwestować w parking bo przy sporym ruchu trzeba szukać miejsca do parkowania na pobliskim blokowisku co wcale nie jest wygodne. Z tego co pamiętam przed rewolucjami parking był zdecydowanie większy i nie znam powodu dlaczego zmniejszył się tak drastycznie.

Kończąc - spokojnie mogę polecić restaurację "Idziemy w góry" dla osób pragnących wyskoczyć na obiad gdzieś poza dom. Jedzenie jest smaczne, domowe, a dodatkowe góralskie smaki zaczerpnięte dzięki rewolucji warte uwagi. Można spróbować wakacyjnego jedzenia także w ...Sosnowcu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz