"Idziemy w góry" - restauracja po rewolucjach Magdy Gessler - wakacyjne jedzenie
Zdarza mi się na blogu publikować wpisy chwalące miejsca gdzie można smacznie zjeść. Najczęściej dotyczą one naszych wakacyjnych wypadów jednak czasami trafimy na pyszne jedzonko także w pobliżu naszego miejsca zamieszkania. Mamy w Zagłębiu Dąbrowskim restaurację, która przeszła słynne, telewizyjne rewolucje kulinarne Magdy Gessler. Sosnowiecka restauracja Kamionki w roku 2022 zamieniła się w góralską knajpę o nazwie "Idziemy w góry". Lokal znajduje się w sosnowieckim Zagórzu. Byliśmy tam i przed rewolucjami, i już po słynnym programie. Obie wizyty były udane jednak sama rewolucja pozostawiła po sobie kilka smacznych przepisów, które warto sprawdzić będąc w Sosnowcu.
Wystrój restauracji przenosi nas z blokowiska charakterystycznego dla Zagłębia wprost pod górskie szczyty. Dużo drewna, zabytkowych mebli, skór, zdjęć gór i górali. W tle gra góralska muzyka ale tak by nie przeszkadzać gościom w rozmowie. Przestronna sala sugeruje spore imprezy. Znajdą się jednak i mniejsze sale oraz antresola gdzie można co nieco schować się przed resztą klientów restauracji. Zapachy z kuchni zachęcają, po restauracji krzątają się pracownicy. Na obsługę nie trzeba długo czekać mimo, że ruch tam zdarza się spory. Karta czytelna, prosta, a przepisy Magdy Gessler dobrze widoczne.
Wpadliśmy tam na obiad sporą ekipą ale nie było problemu z łączeniem stolików i obsługą zamówień. Jedzenie trafiło na stoły w około 30 minut. Każdy wybrał inne dania. W końcu przyszliśmy testować restaurację po rewolucjach pani Magdy.
Na stół trafiła kwaśnica, baranina, rolady wołowe i schabowe, placki ziemniaczane, duszone żebro i naleśniki. Każde danie w naszej opinii zostało przygotowane poprawnie, a porcje spore choć bez częstej dla tego typu restauracji niezdrowej przesady.
Dawno nie jadłem prawdziwej kwaśnicy czyli mocnej zupy na kiszonej kapuście i wędzonych żebrach. Zupy bez ziemniaków, marchwi i tego wszystkiego co kwaśnicę zamienia w kapuśniak. Jedynym nietypowym dodatkiem były wędzone śliwki nowosądeckie i to jest strzał w dziesiątkę. Na prawdę. Pyszne zaskoczenie. Zupa była pyszna, mocno wędzona, aromatyczna i na bank na nią wrócę.
Do mojej baraniny miałem kilka uwag. Była nierówna. Niektóre mniejsze kawałki były suche, a na talerzu trudno było znaleźć sos. Jednak mięso było dobrze doprawione i jego większość miękka oraz soczysta. Zestaw surówek smaczny choć jednostajny dla każdego z dań.
Zagłębiowska rolada wołowa może stawać w konkury z tradycyjną śląską roladą. Bogate wypełnienie, miękka wołowina i doskonały sos. Zawiodły trochę kluski, które trochę sprawiały wrażenie kupnych. Podobne efekty smakowe wywołał talerz z roladą schabową. Również mięciutka i smaczną.
Placki ziemniaczane z oscypkiem chrupiące, smaczne i z ciekawymi dodatkami.
Najlepszym zdecydowanie daniem było duszone w winie żebro. Kawał porządnego mięsiwa rozpadającego się pod naporem widelca. Jestem już pewien, że przy okazji następnej wizyty to właśnie to danie trafi na moją część stołu.
Najmłodszy członek naszej rodziny swoich naleśników nie spróbował oszołomiony troszkę swoją pierwsza w życiu wizyta w restauracji. Jednak bez problemu obsługa spakowała nam je do wygodnego cateringowego pojemnika by nie straciły świeżości i spróbował dania już w domu.
Największym zaskoczeniem były ceny. Jak na restaurację gdzie na zdjęciach i reklamach pojawia się Magda Gessler właściciele postanowili z cenami dań nie przeginać. Nasza niedawna wizyta w sieciowej restauracji "Bida" wypadła na tym tle wyjątkowo niekorzystnie. Natomiast jakość potraw zdecydowanie przeważa na rzecz naszej zagłębiowskiej restauracji góralskiej.
Mimo dwóch lat o rewolucji duży pylon informuje, że jemy właśnie w restauracji "Kamionki". Właściciele chyba trochę próbują trzymać dwie sroki za ogon. Myślę, że spokojnie można zaufać nowej smacznej marce i uaktualnić kulinarną mapę Polski o restaurację "Idziemy w góry" Warto tez zainwestować w parking bo przy sporym ruchu trzeba szukać miejsca do parkowania na pobliskim blokowisku co wcale nie jest wygodne. Z tego co pamiętam przed rewolucjami parking był zdecydowanie większy i nie znam powodu dlaczego zmniejszył się tak drastycznie.
Kończąc - spokojnie mogę polecić restaurację "Idziemy w góry" dla osób pragnących wyskoczyć na obiad gdzieś poza dom. Jedzenie jest smaczne, domowe, a dodatkowe góralskie smaki zaczerpnięte dzięki rewolucji warte uwagi. Można spróbować wakacyjnego jedzenia także w ...Sosnowcu.
Komentarze
Prześlij komentarz